Po kilku dniach odpoczynku postanawiamy jednak coś zobaczyć i wybieramy się do Lizbony. Korzystamy z miejscowych pks-ów, który tam noszą wdzięczną nazwę 'Eva". Autostrady w Portugalii są na prawdę fantastyczne więc po kilku godzinach docieramy na miejsce..wlaśnie. Gdy wysiadamy okazuje się, że nie mamy mapy i generalnie nie wiemy gdzie jesteśmy i wogóle o co chodzi :) Zdobywamy mapę na dworcu i ruszamy zwiedzać miasto. Odwiedzamy cudowne oceanarium, spacerujemy po centrum, jezdzimy metrem i zabytkowym tramwajem. Lizbona jest na prawdę piękna i każdemu polecam odwiedzenie tej najdalej polożonej od Warszawy europejskiej stolicy.